Wymieniłam się z Coco Dolls sukienkami dla lal. Ja dla niej a raczej jej lal uszyłam dwie kiecki, a w zamian dostałam te oto cudnej urody sukienusie! Uwielbiam je! Są ślicznie wykonane techniką, której nigdy w zyciu nie opanuję. Wszelkie druty, druciki i szydełka są dla mnie jak czarna otchłań!
Nie powiem, żeby mi szło łatwo, koniec roku szkolnego to piekło i naciągnięcie czasu do granic wytrzymcocałości, no i oczywiście zawsze gdzieś ukrywają się niespodziewane przypadki i zwroty akcji w najmniej spodziewanym momencie, ale udało mi się pokonać wszelkie trudności, również te z wredną maszyną do szycia, która chciała mnie ukarać za to, że pokryła się kurzem i stoi zapomniana ... i postanowiła nie współpracować. Udało się jednak i moje wytwory trafiły do Agnieszki. Mam nadzieję, że podobają się choć w połowie tak bardzo, jak mi moje nowe ciuszki!
I had a dress swap with Coco Dolls. She gave me these two amazing crocheted dresses, while I sew two dresses on machine for her and her dolls.
It wasn't easy, since the end of the school is a nightmare for parents, we have to stretch the time to the limits and overcome all obstacles and difficulties, but I did it and even those with a machine, that didn't want do cooperate and finally I managed to send my dresses to Agnieszka. I hope she likes mine at least half as much as I like hers :)