Czasem mam wrażenie, że te lalkowe spotkania trzymają mnie przy życiu... Gdyby nie dziewczyny i siły witalne, które z nich wysysam ;) normalnie nie przetrwaąłbym i wylądowałabym na oddziale psychiatrycznym :D
Dziewczyny - DZIĘKUJĘ za pozytywną energię!
Popatrzcie, jak się bawią duże dziewczynki...
Sometimes I think, these dollmeetengs keep me alive...
If not the girls and their vitality, that I suck out of them :) I would not be able to survive in this grey world :)
Girls - THANK YOU!
Look, how we play...
Ojej, Pompadura by Daga była na spotkaniu, to jakaś Misska z I zjazdu. Jak ja Wam zazdroszczę tych spotkań. Złote cekiny błyszczą i widać, że miałyście dużo do oglądania.
OdpowiedzUsuńPompadurowa pudernica zrobiła ogromne wrażenie a cekiny wprowadziły karnawałowy nastrój, oj było cudnie :)
UsuńMi też takie spotkania dużo dają...jak na razię dwu osobowe ale może kiedyś to się zmieni :) Tylko pozazdrościć :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAMY DO WARSZAWY :)
UsuńSuper :) Zazdroszczę spotkania. Piękne lalki. Proszę pozdrowić uczestniczki meetu :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę!
OdpowiedzUsuńciekawe lalki których nie miałam jeszcze okazji pomacać :) w nowym roku życzę Wam i sobie jak najwięcej takich spotkań :D
OdpowiedzUsuńAle ogrom szczęścia! :D Istny lalkowy raj. Pudełko z przydasiami jest równie interesujące co same lalki :) A do tego wszystkiego kawa... Raj, nie mam wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, to naprawdę daje mocnego kopa i od razu chce się żyć :)
UsuńA ja musiałam zamiast na spotkanie , do pracy iść :(((
OdpowiedzUsuńOla, odbijemy to sobie następnym razem :)
UsuńTylko pozazdrościć takich spotkań ;-)
OdpowiedzUsuńSzczerze zazdroszczę takich spotkań :)
OdpowiedzUsuńHello from Spain: I like meetings. I envy you! Happy Year! We keep in touch in 2013.
OdpowiedzUsuń