Gdy zajrzałam i zobaczyłam, że nie było mnie tu już dwa tygodnie to zdębiałam, ale tak to jest, gdy nadchodzi era Blytheconu! Najpierw musiałam całą energię skierować na przygotowania, a potem sam wyjazd do Barcelony i niesamowite emocje. Poznałam mnóstwo wspaniałych osób, równie blajtowo zakręconych jak ja. Czułam się więc tam jak w domu! Było głośno, wesoło, kolorowo i panował szalony chaos, czyli było po prostu CUDOWNIE! Oto kilka zdjęć. Więcej na flickrze.
When I realized, that I was gone for two weeks, I stumbled, but that's how it is, when the Blythecon Era comes! First I had to prepare, that I had to travel to Barcelona. The emotions and excitement was unimaginable. I met so many incredible people, crazy about blythes just like me! It was colourful, loud, funny and chaotic, it was JUST PERFECT!
Here are some pictures. More on flickr.
Ale zazdroszczę, niektóre customy są niesamowite ^^ Ciągle się zastanawiam i muszę spytać, czy na Blytheconie była Melacacia?
OdpowiedzUsuńNie, na tym Blytheconie Melacaci nie było, przesłałą pozdrowienia, które pokazali na ekranie. Ona CHYBA ma być na tym w Nowym Yorku...ale nie jestem pewna!
UsuńTylko pozazdrościć takiego wyjazdu wrażeń :) Z miłą chęcią popatrzę na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńwidziałam zdjęcia na FB też :) boskie! super ten Blythe-chłopaczek! no i te moherowe wigi!
OdpowiedzUsuńWow *.* zazdroszczę
OdpowiedzUsuńWspaniałe foty!!!!
OdpowiedzUsuńKASIU - DZIĘKUJĘ CI ZA TEN KOLEJNY NASZ WSPÓLNY WYJAZD!!!
BYŁO BOSKO!!!
to gdzie teraz? ;)
Cudowne zdjęcia, urzekła mnie Blythe na ostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńpięknie po prostu pięknie :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś pojadę. Na bank.
OdpowiedzUsuń