Siedzi biedna cały czas w pudle...jakoś nie miałam do niej serca. Od początku to jakiś pechowy przypadek jest. Przyszła do mnie z zafarbowanymi od oryginalnych rajstopek nogami, a że nie cierpię takich wad, postanowiłam ją pomęczyć w SPA i nakładałam na nią tony mazideł i wygrzewałam pod lampą. Z zafarbowaniem poradził sobie dopiero sprowadzony z USA środek (straszliwie drogi), który odbarwił co miał odbarwić, ale zmienił jej lśniące plastikowe nóżki na takie bardziej konsystencji gumowej. Nie przeszkadzało mi to zbytnio, więc postanowiłam ją wziąć na spacerek, gdy raptem...oderwała jej się nóżka. prawdopodobnie wszystkie te zabiegi upiększające nadwyrężyły plastik i przy małym pociągnięciu pękł. Tak oto Fiorcia wywalczyła jednak zmianę ciałka! Szykuje się nieplanowane OBITSU.
Poor little thing is sitting in the box all the time ... somehow I wasn't lucky with her. From the beginning it is an unfortunate accident. She came to me with coloured feet from the original thights and because I hate such flaws, I decided to torture her in the SPA and put tons of ointments and put her under a lamp. The colouration coped just from an imported from the U.S. ointment (horribly expensive), which discolored what it should, but changed her shiny plastic feet on more of consistency of rubber. It didn't bother me too much, so I decided to take her for a walk, when suddenly ... her leg broke. Probably all of these beauty treatments hit the plastic and pulled at a small burst. So Fiorcia won, a new body! An unplanned OBITSU has to be bought.
A teraz przyjemniejsza część, czyli dzisiejsza kawka i spacerek z czarno-białą monsterką mojej córci.
And now the pleasant part, the todays coffee and walk with the black&white Monster doll of my daughter.
Fiorcia jest wspaniała :) a skoro widzę Centrum Kopernik to wnioskuję, że orbitujecie w niedalekich mi okolicach. Powinny się panny na spacerku spotkać, a i dzieciarnia moja fajnym towarzystwem nie wzgardzi ;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie szczególnie mi się podoba. Fantastyczny macie kaftanik.
Twoja pociecha ma talent. Widać monsterka ją natchnęła.
OdpowiedzUsuńSzkoda Florci, ale obitsu to chyba każdej Dal prędzej czy później jest pisane ;-)
Oj miałaś z nią przygody :/ ale zdjęcie z bańkami wyszło niesamowicie :D A na tym jak leżą na jakiejś kratce wyglądają obie jakby się na grillu smażyły ;p
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na majówkę z moją Dal :)