wtorek, 8 października 2013

Jak można mieć depresję w ulubioną porę roku?

Uwielbiam jesień, kolorową pachnącą, taką świeżą po upalnych i dusznych dniach letnich! To najpiękniejsza pora roku, jakby namalowana! Taki oddech ulgi po wciąganiu brzucha przez całe dwa miesiące i udawaniu, że nie jest się grubym...w końcu można wrzucić sweter i zakryć to i owo. UFF!

Coś jednak poszło nie tak w tym roku, może zdrowie, może kłopoty... jest depresja, smutek i zamknięcie :( Nie chce mi się pisać postów uśmiechniętych i piszczących. Dziś tylko moja ukochana Peanut i mróz. Nawet nie chce mi się tego tłumaczyć na angielski.



10 komentarzy:

  1. Hello from Spain: I really like the colors of Autumn. This doll is wearing a perfect outfit. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym wciąganiem brzucha to się zgodzę! ;)
    Depresja przejdzie - potrzebujesz tylko jakiegoś dobrego bodźca do działania ;)
    Śliczny ma sweterek Twoja panna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też wciągam brzuch...
    Kocham jesień, uwielbiam patrzeć jak deszcz spływa po szybach...
    ale jakoś w tym roku wcale mnie nie cieszy...
    to ( mam nadzieję ) chwilowe załamanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami smutek dopada każdego i nawet najfajniejsze hobby nie potrafi tego zmienić.
    Deprech precz, bo Kasia ma moją lalę customować, no i dziewczę nie może wyjść smutne.!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. oby złe myśli poszły sobie daleko!
    trzymam mocno kciuki za poprawę nastroju, za lepsze zdrowie i oby po kłopotach nie było już śladu.
    a mroźna Peanut wygląda pięknie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm... brak ciepła? Za mało słońca? Inne problemy? Nie wiem, ale wiem, że można mieć depresję w ukochaną porę roku, bo tak mam. W zasadzie to mam cały rok, ale mimo to kocham jesień, kocham jesienne powietrze a i tak mam depresję. Gdzie sens i logika? Ch* wie.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  7. uhhhh.....mnie dopadła niemoc też....aczkolwiek jesień nie jest moją ulubioną porą roku....ściskam ciebie cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  8. To widzę, że spokojnie mogę dołączyć do tego grona ;) Też się do mnie przyczepiła depresja i bardzo wiernie mi towarzyszy... Cóż można sobie tylko życzyć, aby jak najszybciej wyjechała gdzieś daleko...
    Ale lalka i tak śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja może nie mam jeszcze depresji, ale po wakacjach dość wszystkiego bo to były moje najgorsze wakacje.
    Kasiu mam nadzieje, że smutki szybko Cie opuszczą. Jesteś zdolna, robisz piękne lalki więc jesteś bardzo wrażliwą osobą może stąd dopadają Cie te smuteczki ? Wierzę jednak, że wszystko szybko minie i znów nabierzesz chęci do działania :) W otoczeniu tylu pięknych lalek i życzliwych blogerek musisz choć trochę się uśmiechnąć :)))
    Trzymam kciuki za poprawę humorku i bardzo serdecznie pozdrawiam i ściskam :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Peanut też wygląda na smutną i zmarzniętą. Mam nadzieję, że to przejściowe. :*

    OdpowiedzUsuń