Okazuje się, że nie lubię "ładnych lal". Lubię łobuzy, małe, wredne laleczki, co knują po kątach, strzelają z procy i namawiają się na głupie żarty...
Taka właśnie jest Tola, nowa lala od Tole-tole. Wygoniła mi z domu dwie ślicznościowe lalunie. Były za ładne...
My new girl Tola from Tole-tole is a real rascal, she chased away two beauties, because they were too beautiful... So Amelia and Rose are having new homes.
Nie ma więc już z nami Amelii i Rose
Jest za to łobuz, który się chyba dogadał z Turnip aka Tiiną, bo w zasadzie to i tak ją tak właśnie nazywam ;)
I think Tole and Turnip aka Tiina, I keep calling her that name have found a common language... which is not necessarily good...
Tola ma to "coś"! :) Spojrzenie w stylu "niewiniątko-zawadiaka" :)
OdpowiedzUsuńTola ma typową minę " to nie ja!" ^^
OdpowiedzUsuńJuż ją lubię :D
OdpowiedzUsuńTolka jest cudna!!! ale jednak będę tęsknić za dziewczynkami :(
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia :D
Szkoda, że słodziasnych dzewiczynek już nie ma, ale ich brak nadrabia łobuziarska Tola ! :D
OdpowiedzUsuńNo faktycznie widać, że obie coś knują ^^, ale fajne są takie łobuziary ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Patrząc na nią,przychodzi mi na myśl obraz takiego dzieciaka,co to w lato skacze po drzewach i żywi się czereśniami prosto z gałęzi :)
OdpowiedzUsuńOoo, Tola to idealna kumpela dla mojej ulubionej Turnip! Taka dziewczynka - łobuziara, jeżdżąca na rowerze szybciej od wszystkich chłopaków na osiedlu, wchodząca na najwyższą gałąź na drzewie i skacząca z najwyższych murków, z wiecznie poobdzieranymi kolanami i potarganymi włosami <3
OdpowiedzUsuńZmiany mają przynieść coś nowego, lepszego..., więc jest SUPER!!
OdpowiedzUsuńAleż cudo to czerwone... chociaż gdybym ja wybierała to wolałabym je dwie.
OdpowiedzUsuń