Wszystkie mamy jakiś zimowy kryzys...potrzebujemy spotkań jak powietrza i słońca! Kawa już zawsze będzie dla mnie nierozłączna z lalkami.
Jak można iść do kawiarni i nie zabrać ze sobą choć jednej? To w takim razie co się robi na takim bezlalkowym spotkaniu?
Żartuję oczywiście, ale faktem jest, że lalki pięknie komponują się z filiżankami i szklankami kawiarnianymi. Z nami były dziś głównie Blythe Neo, Middie i Petite i jedna zagubiona i nie mogąca się odnaleźć Dal Cinnamoroll...
We all have a winter crisis...we need meetings like air or sun! Along with coffee there are always dolls for me, I cannot even imagine myself a doll-less coffee meeting.
Today with us, there were mostly Blythe dolls - Neo, Middie and Petite and also a lost Dal Cinnamoroll...
MIDDIE W PĘDZIE!!!
RUNNING MIDDIE!!!
UWIELBIAM :D Było cudnie, jak zawsze!
OdpowiedzUsuńA jaki power :* mniam!
:) jaka ja Wam zazdroszczę,baby!
OdpowiedzUsuńJa też :-) zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńostatnio mam takie spotkania srednio 2 razy w tygodniu, a kryzys zimowy juz za mna, ale pewnie jak kazdy marze juz za wiosna... koszulki , spodniczki, najeczki, i zwiewne sukienki :) Lalki tez by pewnie zrzucily szaliki ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę <33
OdpowiedzUsuń