niedziela, 13 listopada 2011
Aniołki
Poczułyśmy już z córcią atmosferę świąteczną, niemal zapachniało choinką, gdy nasze aniołki dostały twarzy. Kupione w hipermarkecie chińsko-tanie, bezbarwne i mlawe aniołki postanowiły troszkę się ubarwić. Dwie godziny zabawy i aniołki wyglądają rozkosznie. Z zewnątrz mogą wyglądać dość tandetnie, ale dodając do ich wyglądu radość tworzenia zaczynają być bezcenne.
I already felt the festive atmosphere with my daughter and we could almost smell the Christmas tree when our angels got their faces. Bought in a supermarket China-cheap, clear and uninteresting little angels decided to get some color. Two hours of fun and the angels look delightfully. From the outside it may look pretty cheesy, but adding the joy of creating them to their appearance makes them invaluable.
Mój - mine
I aniołek mojej córki - and my daughter's angel.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No wyszły świetnie!!!! Na tych fotach widać, jak Dusia jest do Ciebie podobna!!!!
OdpowiedzUsuń