poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Marmite Sue i jej wróżki

Marmite Sue ma niezwykły dar zmiękczania ludzkich serc! Gdy tylko spojrzę na tę niezwykłą wróżkę od razu cała złość mi mija i chcę obdarować świat dobrem. Ta kwiatowa wróżka wyczarowana z żywicy całkowicie rozbraja moje serce!

Dzisiejszego ranka jednak, gdy wstałam i zajrzałam do komputera kompletnie oniemiałąm, gdyż okazało się, że niepowtarzalne ażurowe, tak charakterystyczne dla Marmite lalki są dostępne również w wersji żywicznej!!! SZOK!

Można je już zamawiać na jej stronie, gdzie są podane wszystkie szczegóły dotyczące wykonania, wymiarów i opcji.

Jest również ciekawostka w tych lalach nie stosowana gdzie indziej ( z tego, co ja wiem), a mianowicie system naciągu sprężynowego - jako opcja, który pozwala lalce na swobodne ustawianie, lepsze niż system gumkowy.

Nic więcej nie mówię - podziwiajcie te cuda...

http://pickled.free.fr/index_en.html


Marmite Sue has an extraordinary gift of softening people's hearts! Whenever I look at this unusual fairy all the angriness passes away at once and I want to give world all the best. The flower fairy conjured from the resin completely disarms my heart!

This morning, however, when I got up and looked to the computer I became completely speechless, as it turned out that the unique lace-work, so characteristic of Marmite dolls are also available in resin! SHOCK!

They can now be ordered on her site, where  all the details of manufacture, dimensions and options
are listed.

What's also interesting in these dolls, not used anywhere else (from what I know), namely the tension spring system - an option that allows the doll to freely set, better than strung system.

I do not say anything more - just admire the wonders ...


http://pickled.free.fr/index_en.html 






piątek, 27 kwietnia 2012

Okruszek i kamarzowa panna

Jedne z najlepszych lalkowych zakupów mojego życia, bezimienne jeszcze maleństwo od VillemoArt zwane potocznie Okruszkiem. Jeśli się ktoś zastanawia nad zakupem żywicy - to http://www.villemoart.com/ jest doskonałym miejscem, gdzie właścicielka odpowiada na maile rzeczowo i ze znawstwem. Ja osobiście dziękuję za rabacik :)

Druga, cudowna, ukochana również bezimienna jeszcze bratz od Kamarzy. Jestem megaszczęśliwa, że mogę patrzeć sobie na nią codziennie. Na zdjęciach widać, że ona martwi się kurzem na włosach. Przysięgam, żę ja czyszczę, ale nie mogę jej schować gdzieś do szafy, bo musi stać na wierzchu, żebym się mogła napawać jej widokiem.

Jeśli ktoś jeszcze z jakichś niewyjaśnionych powodów nie zna wytworów jej magicznych rąk - koniecznie trzeba zajrzeć tutaj:



Some of the best purchases of my life: yet unnamed baby from VillemoArt. If someone thinks of buying resin - this http://www.villemoart.com/ is a great place where the owner answers the e-mails substantially and knowledgeably. I personally thank Villemo for discount :)
Second doll is a wonderful, beloved, but yet unnamed bratz from Kamarza. I extremely happy, that I can look at her every day. The pictures show that she was worried about the dust on her hair. I swear that I clean her, but I can not hide her somewhere in the closet, because she has to stand on top of my desk so I can soak up the view.
If someone, for some unexplained reason doesn't know the products of her magic hands - you must have a look here:







sobota, 21 kwietnia 2012

Marmite Sue resin dolls

No i nadszedł ten dzień, kiedy Marmite Sue stworzyła żywicowy odpowiednik swych cudnych porcelanowych lal.

Dziś tylko szybkie przekierowanie do jej strony z wszelkimi informacjami dotyczącymi nowych lal.

Ja już jestem w nich zakochana <3


So the day, when Marmite Sue created the resin equivalent of her porcelain dolls, has come. 

Today only a shortcut to her site, where you can find all the information about the new dolls.

I'm already in love with them <3

http://pickled.free.fr/index_en.html




http://pickled.free.fr/index_en.html

środa, 18 kwietnia 2012

Muzeum lalek - Paryż czII

W muzeum Lalek były również bardziej współczesne eksponaty, a nawet książki i misie oraz chłopięce zabawki.

Mnie zauroczyło kilka lalek w sklepie, znajdującym sie obok muzeum, gdzie można kupić zarówno nowe jak i używane lalki regionalne, Tonnerowe, Barbiowe itp.

Na pierwszym zdjęciu przerobiona na Edith Piaf lalka Blythe sprzedawana razem z fortepianem. Cudowna - Ach! gdyby tak mieć więcej pieniędzy ;)

A to cudowne dziecię na dwóch zdjęciach to moje ukochane dzieciątko o wdzięcznym imieniu Matylda.

In the Museum there were also more contemporary exhibits,  even books and teddy bears or boy toys.

I was charmed by some dolls in the shop next to the museum, where you can buy new and used regional, Tonner or Barbie dolls etc

On the first picture it's an OOAK Blythe doll turned into Edith Piaf sold together with the piano. Wonderful - Oh! if only I had more money ;)

And this lovely child on pictures it's my beloved daughter Matylda.


sobota, 14 kwietnia 2012

Muzeum Lalek - Paryż cz.I


Kompletnie wyleciało mi z głowy, żeby pokazać zdjęcia, które zrobiłam w marcu w Muzeum lalek w Paryżu. Muzeum wydaje się maleńkie, ale mieści całe mnóstwo wspaniałych eksponatów z XIX i XX wieku.

I've completely forgotten to show pictures from The Paris Museum of Dolls, that I've made on my trip in March. The Museum seems to be small, but there's a lot of interesting exhibits from XIX and XX century.











poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Wielkanoc...


WESOŁCH ŚWIĄT!!!

HAPPY EASTER!!!


Irenka z zającami znalazła jakieś jajka - no to ŚMINGUS_DYNGUS!!!

Irenka with the hares have found some eggs - it's WET MONDAY!!!


czwartek, 5 kwietnia 2012

Moja Czekoladka BLYTHE



Bardzo długo to trwało...ale w końcu jest! i taka już zostanie.

Postanowiłam wypróbować wszystkie możliwe zmiany na biednej Blythce. Zaczęłam od rozkręcenia głowy i całkowitego wyjęcia systemu ocznego. Wyjęłam chipy i wymieniłam na inne, własnoręcznie pomalowane farbami akrylowymi. Podniosłam jej oczy, żeby nie patrzyła spode łba i pomalowałam powieki. Założyłam osobny sznurek na śpiące oczka" i oczywiście podłubałam w twarzy, po czym pomalowałam buzię i zabezpieczyłam MSC. Jedynej rzeczy, której nie zrobiłam to zmiana włosów, ale te mi się bardzo podobają.

Oczywiście, jak to przy pierwszym podejściu, zaskoczyło mnie sporo rzeczy i nie wszystko udało się tak jak bym sobie tego życzyła, ale gdy wskoczyła w sukieneczkę, zamieszkała w moim sercu. Ostrzegam, jedne chipy zrobiłam "STRASZLIWE" - więc ostrożnie z oglądaniem!



It took a long time ... but in the end here she is! and this how she stays.

I've decided to try all the possible changes on the poor little Blythe. I started with opening the head and with the complete removal of the optic system. I took the eyechips off and replaced them with other, hand-painted by me with acrylic paints. I raised her eyes so she doesn't look askance, and painted her eyelids. I set up a separate string of sleepy eyes "and of course carved in the faceplate and then painted the face and secured with MSC. The only thing that I did not change is the hair, but these I like.  Like it is on the first trya lot of things surprised me and not everything was as I would have wished, but when she jumped in a dress, she started to live in my heart. Be warned, one chips I made "terrible" - so be careful with watching!







I jeszcze dodam, że wyglądała tak:
And she originally looked like this:

 

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wietnamka

Znając moją miłość do lalek, mój ukochany brat - podróżnik, spędził godziny w poszukiwaniu lalki dla siostry, podczas ostatniego pobytu w WIETNAMIE.

Braciszku, dziękuję Ci!

Lalka jest niesamowita, ma strój dla nas egzotycznie azjatycki, niebanalne nakrycie głowy i prześliczny lampion, który trzyma w rękach. Całość jest wykonana nader starannie, a energetyczny żółty jak słonko kolor sprawia, że w jeszcze wciąż senne i smętne wczesnowiosenne dni, dodaje radości i energii do pracy.

Ponieważ nie mam jeszcze gablotki, w której mogłaby zająć honorowe miejsce, na razie tajemniczo uśmiecha się do mnie na biurku.

Poza tym ma taki troszkę wielkanocny kolor ;)


Knowing my love for dolls, my beloved brother - traveler, spent hours looking for a doll for his sister, during his last stay in Vietnam.

Dear Brother, thank you!

The doll is amazing, she has an
exotic asian outfit, original hat and lovely lantern which she holds in her hands. The whole thing is done very carefully, and it is energetic as the sun. The yellow color makes the still sleepy and melancholy early spring days fun and gives me energy to work.


Because I still don't have a
glass-case, where she could take the honorable place, she mysteriously smiles at me on my desk. 

Besides all  she has a bit of Easter color ;)